czwartek, 28 listopada 2019

Syrop z czarnego bzu.



Jest jesień, pogoda szaleje, łatwo więc zapadamy na różnego rodzaju infekcje. Ratować się można m.in Syropem z czarnego bzu. Robię go już od kilku lat ale dopiero teraz zebrałam się aby o nim napisać. Stosujemy go przy przeziębieniu, działa napotnie i wzmacnia układ odpornościowy. Najlepiej pić go regularnie w okresie jesienno zimowym ale .. nie oszukujmy się. Nie zawsze to się udaje. My stosujemy w stanach osłabienia.  Jedno dziecko woli syrop z cebuli inne z czarnego bzu. Matka musi więc wykazać się "elastycznością" w dzialaniu. 
Pierwszy syrop jaki zrobiłam był wg. przepisu ze strony Agnieszki Maciąg: Syrop-z-kwiatow-czarnego-bzu, potem jednak odrobinę ewoluował.

  • ok. 80 baldachów kwiatów czarnego bzu (dobrze rozwiniętych)
  • sok wyciśnięty z 5 dużych cytryn (bez pestek!!!)
  • 1 litry wody
  • 1 kg cukru

Nie myjemy baldachów, ponieważ spłukalibyśmy pyłek. 
Kwiaty dokładnie oddzielamy od łodyżek, które są gorzkawe (ja obcinam je nożyczkami - ja też). Zalewamy je wrzątkiem i odstawiamy w chłodne miejsce na co najmniej 12 godzin (ja odstawiam na 24 godziny). Po tym czasie przecedzamy, dodajemy cukier, sok z cytryn, podgrzewamy (cukier musi dokładnie się rozpuścić).  NIE gotujemy tego syropu, jedynie doprowadzamy do wrzenia i NATYCHMIAST, taki mocno gorący, wlewamy do wyparzonych, szczelnie zamykanych  butelek lub słoików. Zakręcamy słoiki i odwracamy do góry dnem. Dopiero gdy zupełnie ostygną stawiamy je "normalnie". Nie pasteryzujemy. Syrop robi się mętny na dnie ale jest to całkowicie normalne zjawisko.  


Dwa obiady.


Tak mi się jakoś jedzeniowo się zrobiło. Musicie mi tylko wybaczyć jakość zdjęć bo zimą albo jest światło albo jest potrawa :)

Kiedy byłam w wieku moich dzieci i jeździłam do babci na wakacje to był dla mnie najlepszy obiad na świecie. Takiego smaku jak u babci Irenki nie poczuję już nigdy ale może choć odrobinę kiedyś się zbliżę. W każdym razie będę próbować.

Szare kluski z boczkiem i twarogiem:
- ok 1 kg ziemniaków
- ok 1 szklanka mąki pszennej
- 2 jajka
- sól, pieprz

- skwarki ze słoniny (my wolimy boczuś) lub podsmażona na złoto cebulka
- ok 250 dkg tłustego twarogu

Ziemniaki ścieramy na małych oczkach lub blendujemy. Odsączamy je, wodę pozostawiamy na kilka minut do odstania, po czym odlewamy górę i zbieramy krochmal z dna dodając do naszych ziemniaków. Dodajemy mąkę, jajka, przyprawy. Jeśli ciasto jest zbyt wodniste należy dosypać mąki pilnując, żeby nie stały się twarde jak kamień. Formując kluski łyżką wrzucamy je na osoloną, gotującą wodę, najlepiej pojedynczymi warstwami. Kiedy kluski "spływają" do góry, wyciągamy je na talerz, niezbyt dokładnie odsączając.
Posypujemy skwarkami lub cebulką i koniecznie zimnym twarogiem.







Ten "pasztet" pokochałam na jedym z naszych "seniorskich" spotkań. NAdaje się do jedzenie zarówno na zimno jak i na ciepło. Według mojej rodziny, najlepszy jest następnego dnia. DZieci początkowo za nim nie przepadały ale i one w końcu uległy.

Pasztet z cukinii z pieczarkami i pietruszką:
  • 3-4 grubo starte cukinie, odsączone (wystarczy je lekko posolić i od razu płaczą)
  • 400 g pieczarek, oczyszczonych i drobno pokrojonych
  • ok 2 szklanki bułki tartej
  • 1/4 szklanki oleju
  • 1 pęczek szczypiorku lub 1 cebula, starta
  • 200 dag żółtego sera 
  • 3 żółtka
  • 3 białka, ubite na pianę
  • 2 ząbki czosnku, rozgniecione
  • szczypta majeranku
  • 1 pęczek posiekanej natki pietruszki (ostatnio dodałam 2 i też było pysznie)
  • pieprz i sól do smaku

Pieczarki usmażyć na maśle. Następnie poddusić na patelni na średnim ogniu, odparować wodę. Odstawić do ostygnięcia. W dużej misce wymieszać cukinię z bułką tartą, olejem, cebulą, żółtkami, pieczarkami, pietruszką i przyprawami. Dodać pianę z białek i delikatnie wymieszać całość.
Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia Następnie do niej przełożyć wymieszaną masę. Piec w nagrzanym do 180 °C piekarniku, przez około 1 godzinę, aż wierzch się zarumieni. Ja, zawsze sprawdzam patyczkiem czy środek już jest ok. Podawać na ciepło lub po ostygnięciu.
Bułkę tartą można zamienić ulubioną, ugotowaną kaszą byle była odsączona. Można też dodać startej marchewki, koperku i to co wam przyjdzie do głowy. Można też np. zmniejszyć ilość pieczarek. My lubimy DUŻŻŻŻŻO.



wtorek, 19 listopada 2019

Prosty obiad.

Jeśli są tu jacyś miłośnicy mięsnych obiadów to polecam tą potrawę. Zaczerpnięta z "internetów", wypróbowana, smaczna,  szybka w robieniu.
Pieczeń, rolada ... jak zwał tak zwał.


Potrzebujecie do tego:
- mięso mielone (ja skorzystałam z mieszanego) ok 80 dkg
- 2 jajka
- bułka tarta ok 1szklanki
- sól, pieprz
- plasterki szynki 4-8
- plasterki sera cheddar 4-8
- szpinak w liściach 2 szklanki
- boczek parzony 10-12 plasterków

1. Mięso przygotować jak na mielone.
2. Blachę wyłożyć folią i wyłożyć na nią mięso.
3. Na mięsną podstawę położyć plasterki szynki, sera.
4. Na ser, równomiernie rozsypać szpinak.
5. Przy pomocy folii zawinąć wszystko w rulon/roladę.
6. Wstawić do lodówki na 5-10 min.
7. Plasterki boczku rozłożyć na blasze i na folii.
8. Roladę położyć na boczku.
9. Boczkiem jak kołderką otulić roladę.
10. Przykryć folią.
11. Wstawić do piekarnika na 25 min 180 stopni.
12. Odkryć folię i zostawić na następne 25 min, zwiększając temp. do 250.
13. Zostawić w piekarniku do przestygnięcia jakieś 20 min.

Możliwe, że "na oko" stwierdzicie, że rolada powinna jeszcze się podpiec. Ja tak zrobię następnym razem chociaż ... już teraz było przepysznie.  Zarówno na ciepło jak i na zimno.

Zdjęcia robione przy różnym oświetleniunie oddają pyszności potrawy.





 

piątek, 20 września 2019

Jesteście tu jeszcze?

Rozpoczęła się druga połowa września więc chyba juz czas najwyższy przewietrzyć kąty i wygnać ten twórczy marazm, który mnie dopadł. Sporo się wydarzyło. Oczywiście jak to w życiu trochę plusów i trochę minusów. Na szczęście mamy jeszcze siłę aby walczyć o większą liczbę plusów. 
Za chwileczkę (przygotowując się do jarmarku) zacznę rozgrzewać szydełka do czerwoności, będę więc dzielić się z wami tym co udało mi się zrobić.
A teraz zostawię was z głosem Andrzeja Wierzbickiego.


środa, 29 maja 2019

Motanka 2019/2-5

 W ostatni weekend zaszyłam się w dolinowej warsztatowni i motałam. Było dużo czerwonego koloru bo tak mi jakoś potrzebny był energetycznie. Zobaczcie co udało mi się zrobić.








wtorek, 14 maja 2019

Motanka 2019/1

Pierwsza w tym roku motanka. Dopiero. Może dlatego, że tym razem trafiłam na dwie starsze, zaangażowane w to dziewczynki. W takim towarzystwie łatwiej robi się trudniejsze rzeczy.
Początkowo robiłam ją na pokaza, ale w trakcie okazało się, że ona chce do człowieka. Więc poszła do wybranego przez siebie człowieka i mam nadzieję, że obie będą zadowolone.


piątek, 10 maja 2019

Szarości

Oj działo się ostatnio bardzo dużo i niekoniecznie miałam ochotę na szydełkowanie. A kiedy już przyszła ochota to okazało się, że skrzacie czapki są najpilniejsze.
Ale żeby nie było za nudno, znalazłam kilka wzorów (o których teraz jest mi ciężko zapomnieć) w internetach. Gdyby więc ktoś z was miał kilka zapasowych rąk, które mogłabym sobie zamotować to jestem zainteresowana.
W międyczasie zaczęłam jednak nową rzecz z wykorzystaniem starego wzoru.
Włóczka: Vlnika Terezka
Skład: bawełna 100%
Szydełko: nr 2,5
Kolor: 105




Z.

Cytując piosenkę śpiewaną przez Anitę Lipnicką:
"... O Tobie wiem tylko to co pamiętam,
więc można powiedzieć, że nic..."

A do posłuchania "Ptasiek" w tym samym wykonaniu:

czwartek, 25 kwietnia 2019

W odcieniach fioletu.

Jakiś czas temu pokazywałam wam czapkę dla bratowej w odcieniach fioletu. O tutaj. Do kompletu powstała chusta. Z dokładnie tych samych kolorów tylko już pojedynczych nitek.  Tak wyszło. Chusta jest w zasadzie średniej wielkości. 163x(123x2)
Włóczka: Elian Klasik
Skład: akryl 100%
Szydełko: nr 3,5
Kolory: fiolet 5862, 4967, 3374
Młoda zgodziła się wystąpić w charakterze modelki. 

 




Pozostając nadal w tej kolorystyce (przynajmniej na początku) zaczęłam nową robótkę. Tym razem szydełko nr 5 ale splot ten sam. Pierwsza fotka mało rozjaśniona. 



czwartek, 21 marca 2019

Wiosenna czapka.

Witajcie, moje wpisy są jak częstotliwość autobusów. Najpierw długo nic a potem jeden za drugim.
Zostałam poproszona o zrobienie wiosennej czapki w kolorze białym albo beżowym. Długo chodziłam po swoim "włóczkowym żródełku" żeby na coś się wreszcie zdecydować. No i stało się. Przy pomocy internetu i wyciągnięciu średniej ze wszystkich zebranych wskazówek wyszło "cuś" takiego. 
Włóczka: Elian (oczywiście!) klasik
Kolory: 208 (biały), 2400 (beż)
Skład: akryl 100%
Szydełko: 3,5






wtorek, 19 marca 2019

Bieżnik z elementów.

W sierpniu zeszłego roku polubiłam się z włóczką Elian Sofi. Była to sympatia ze wzlotami i upadkami. Jednak udało mi się doprowadzić tą znajomość do końca. Czy będę do niej wracać? Możliwe. Obdarowana podobno zadowolona. ;o)
O moich przygodach z tą włóczką pisałam już wcześniej tutaj.
Jakiś czas temu ten motyw stał się bardzo popularny w grupach szydełkowych na FB. Dlatego mam i ja. Dziś mogę z satysfakcją pokazać Wam bieżnik z elementów. Nie jestem tylko pewna czy kolejną pracę z tej włóczki będę krochmalić. Mam co do tego mieszane odczucia.
Oto zblokowany bieżnik. Szpilki z kolorowymi łebkami ale nie rdzewiejące. Chyba czeskie.
Włóczka: Elian Sofi
Skład: 62% bawelna, 38% wiskoza
Kolor: 820
Szydełko: 2




A przy okazji nie wiem czy u Was w pracy jest zwyczaj obchodzenia imienin. U mnie tak. I bardzo mnie to cieszy, szczególnie kiedy mogę podpowiedzieć jaki chcę prezent. 
Włóczka: Alize Maxi Flower :) 



środa, 20 lutego 2019

Oczapkowana.

Zaczęło się tak, że zrobiło się chłodniej a ja nie moglam znaleźć żadnej swojej czapki. Jakby diabeł ogonem nakrył. Szukałam i szukałam a pozbawiona ciepła głowa zaczęła mocno dopominać się o swoje prawa. W końcu powiedziałam dość, uciążliwemu bólowi. Dziergnęłam sobie czapuchę. 
Zajęło mi to tyle czasu co obejżenie "Księcia Kaspiana". Oglądaliśmy rodzinnie a w międzyczasie ręce zrobiły coś takiego. Co prawda włóczka, którą wykorzystałam miała być do powiększenia chusty, ale potrzeby się zmieniły. Mam więc teraz komplet.  

Włóczka: Elian Kabaret - podwójna nitka
Skład: akryl 100 %
Szydełko: nr 5
Kolor: 81290





Dawno temu zrobiłam komplet w kolorze ecru tutaj. Coś było jednak nie tak  z wymiarem czapki. Trzeba było ją przerobić. I tak oto, po roku czasu (upst!) powstała stara-nowa czapka.



O tym, że przygotowania do sezonu w Dolinie Skrzatów trwają nie muszę chyba przypominać. Tak więc co dwa lub trzy dni zaczęła pojawiać się skrzacia czapa.


piątek, 25 stycznia 2019

Zakończenie roku 2018.

Czas dokonać podsumowania końcówki roku 2018. Niestety dopiero teraz bo przegrywam walkę o dostęp do komputera. Ale podobno nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Pewnego popołudnia młodzież wróciła ze szkoły z informacją, że za dwa dni muszą przyjść wszyscy w strojach mikołajów i mikołajek. Mówisz - masz. Babcia diabłów tasmańskich zajęła się szukaniem strojów a ja ... jak to ja, czapkami. Młoda wzięła czapkę, którą opisywałam wam już tutaj tutaj, młodemu zaś zrobiłam nowiuteńką czapę z której oczywiście po imprezie od razu odpruliśmy białe elementy. Powstała więc czapka dla młodego na nowy sezon w Dolinie. 

Włóczka: Elian Gerlach
Sklad: akryl 100%$
Szydełko: nr 5
Kolory: czerwony 3641, biały 208 


O tą czapkę niżej, prosił mnie brat rok wcześniej. Zgrabnie unikałam wydziergania jej. Miałam jakieś wątpliwości co do tego czy dam radę. Kiedy jednak usłyszałam: zrobisz, czy mam kupić? Stwierdziłam, że dość przeginania. Z pomocą internetów i swojej wyobraźni powstał rycerski hełm. Niestety zamówienie było na: wszystko w czarnym kolorze. Dlatego elementy są mało wyraźne. 
Włóczka: Elian Gerlach
Skład: akryl 100%$
Szydełko: nr 5
Kolory: czarny 217



Po przyłbicy poszło już lawinowo:
Smerfowa dla bratowej z trzech nitek.
Włóczka: Elian Klasik
Skład: akryl 100%$
Szydełko: nr 5
Kolory: fiolet 5862, 4967, 3374



Kolejna Smerfowa. Bo ta fioletowa tak się spodobała pewnej pani. Również z trzech nitek.
Włóczka: Elian Klasik
Skład: akryl 100%$
Szydełko: nr 5
Kolory: szary 195, 944, 131





Wśród moich znajomych jest kilku zapalonych rowerzystów. Aby byli bezpieczni musza się odpowiednio ubierać. (rysunek zaczerpnięty z internetu)


Powstała więc Smerfowa pomarańczka. Z tego co wiem już się przydaje. 
Włóczka: Elian Gerlach
Skład: akryl 100%$
Szydełko: nr 5
Kolory: pomarańcz neonowy 10917




To jeszcze nie jest wszystko ale tyle udało mi się skończyć. Teraz rozpoczęłam przygotowania do sezonu w Dolinie. Czyli skrzacią czapką się zaroiło.
Pozdrawiam was serdecznie i zapraszam do następnego poczytania. Mam nadzieję, że uda mi się dopchnąć do komputera. :)



Batmanowy kwadrat.

 Wszem i wobec ogłaszam zakończenie wyszywania batmanowego logo. Miało być łatwo i szybko a codzienność zweryfikowała moje plany. Nie wyrobi...