poniedziałek, 26 grudnia 2016

Czapki na święta.

Przed tegorocznymi świętami ruszyła manufaktura czapek Jednak dopiero teraz mogę je pokazać. Chyba rozumiecie, że to był cichy układ ze świętym Mikołajem.
Wszystkie czapki wykonane wg tego samego schematu (słupkami) różniły się tylko drobnymi szczegółami i dzięki temu żadna się nie powtarza.
Nie pisałam Wam wcześniej, że moja przygoda z czapkami zaczęła się od tego krzywulca. Ma wiele niedociągnięć ale jest pierwszą czapą i na razie zostaje u mnie.
Włóczka: (czeska) Elian Wendy
skład: 85% akryl, 15% wełna
kolory: 6788, 3584
szydełko: 5




Do wszystkich pozostałych czap również użyłam szydełka nr 5, czeskiej włóczki Elian Gerlach.
skład: akryl 100%
Dla czwórki piłkarzy powstały czapki biało-czerwone:
kolory 208, 3641
1) Dla najstarszego sportowca


2) Dla najmłodszego sportowca


3) Dla piłkarki


4) Bez ozdobników aby nie myliła się z czapką brata ;)


5) Dla miłośnika Ninjago:
kolory: 3421, 4774




6) Dla miłośnika Minecrafta:
kolory: 217, 3421




Dla pewnych siostrzyczek powstały dwa komplety czapka - komin. Użyłam tych samych kolorów, ale żeby się nie myliły zastosowałam mały trik. Zauważyliście?
kolory 10020, 5064, 3430
7)


 8)

To oczywiście jeszcze nie wszystko. Została jeszcze jedna sztuka ... może cztery ;)









środa, 23 listopada 2016

Zapowiedź.

WITOJCIE MOI DRODZY  😉
Wpadłam tutaj na chwilkę aby powiedzieć, że dzieje się. Szydełko rozgrzane do czerwoności, włóczki fruwają po mieszkaniu a ja dziergam.
Postaram się jak naszybciej zdać relację choć zdjęć raczej nie oczekujcie. Będą dopiero po świętach. (wiadomo czemu)

poniedziałek, 14 listopada 2016

Czapkowy szał

Umawiałam się z córcią, że dorobię jej kwiatka do czapy a ponieważ dostałam zgodę na wydzierganie sobie takiej samej czapki dla siebie kwiatek powstał w tempie przyspieszonym. Teraz mam zamówienie na kwiatki do komina. :) (użyty kolor nr 150)


Za czasów licealnych tworzyłam z kumpelami czteroosobową paczkę, a ponieważ uwielbiałyśmy Wojownicze Żółwie Ninja, każda z nas została jednym z nich. Ja byłam Leonardem. Która z nas była Donatello nie pamiętam. Ponieważ mój mąż jest jego miłośnikiem dostał taką czapę. Teraz czeka mnie trudniejsze zdanie bo bardziej lubi Batmana. :)  (użyty kolor nr 3421, 5064)



Mój kochany oszołom, bo przecież czapki nie można nosić normalnie.


Była czapka dla córci, dla męża no więc musiała powstać też dla syna. Ulubiony wojownik Lego Ninjago. :)  (użyty kolor nr 3641, 4774)


Zamiast wojownika; jako modelka do czapki brata; wystąpiła miłośniczka Elzy i Anny. 


Jestem oczywiście już w połowie czapki dla siebie ale może to ciut potrwać bo ... zwyczajnie przesadziłam. 


A tak przy okazji to podstawy czapek powstały w pociągach relacji Łódź - Warszawa - Łódź w ostatanią sobotę i niedzielę.
Podstawa: włóczka Gerlach - 100% akryl, zalecane szydełko: 6,5 mm (ja dziergałam szydełkiem 6 mm)


czwartek, 10 listopada 2016

Konfitura z winogron



Czy wiecie do kiedy można robić przetwory? Ja miałam "drobną" czasową obsuwę i konfiturę z balkonowych, ciemnych winogron robiłam po 1 listopada. Jeszcze tak późno mi się nie zdarzyło. Ale jak to bywa w życiu najpierw brakowało czasu, potem słoików, cukru a na koniec okazało się, że słoiki nie trzymają. Miałam więc sporo zabawy ale są.
Od kilku lat stosuję sprawdzony przepis z internetu oczywiście dostosowany do moich obserwacji. .

KONFITURA z winogron - słodka jak diabli ale do herbaty i ciasta pyyyyyyyyyyycha
Ciemne winogrona myjemy, obrywamy pojedyncze kuleczki i wrzucamy do garnka z taką samą ilością cukru (czyli na 1 kg winogron – 1 kg cukru). UWAGA! NIEKTÓRYCH MOGĄ PÓŹNIEJ SWĘDZIEĆ DŁONIE ALE TO MIJA.
Prażymy na małym ogniu ok. 2 godzin, co jakiś czas mieszając
Przecieramy dokładnie przez durszlak albo sito z większym okiem. Prażymy jeszcze ok 30 min. – w trakcie stygnięcia oczywiście zgęstnieją.
Ciepłe przekładamy do wyparzonych słoiczków. Mocno zakręcamy i do wystygnięcia odwracamy dnem do góry. Odkładamy w ciemne miejsce. Nie ma potrzeby pasteryzowania. 
Przekładając do słoików wystudzoną konfiturę proponuję pasteryzować 30 min do 1 h. 

środa, 9 listopada 2016

Komplet dla córci.

Chciałam koniecznie zrozumieć jak robi się taką czapkę ale od strony rozmiaru głowy. Obejrzałam kilka filmików, odwiedziłam kilkanaście blogów poszukując odpowiedzi, marudziłam szydęłkującym znajomym. Prując po raz szósty, doszłam do wniosku, że widocznie jestem ograniczona. Powstawały mi talerze kosmiczne lub naparstki a miała być czapka. Zdałam się więc na intuicję i taki efekt:


Z rozpędu, pękając z dumy udziergałam również komin. Z nim na szczęście nie mialam takich problemów. 


Córka jest zadowolona z kompletu i dumna z matki. A to rekompensuje moje wszelkie wcześniejsze negatywne doznania.
A i oczywiście komplet jest z tej "orgazmicznej" włóczki :)

Sukienka

Moje ręce cierpią chyba na szydełkowe ADHD. Jak tylko zaczęłam ogarniać kwestię czapek (relacja w przyszłości) to dla odmiany udziergałam sukienkę. Może nie jest to wyszukany wzór i rozmiary też niezbyt duży ale kreacja jest. Powiedziałam STOP GOLIŹNIE w naszym domu ;)



Przyznam się szczerze, że w dzieciństwie uważałam, że kobiety które mają mnóstwo lalek w domu i dziergają im ubranka (pewnie też uważają za swoje córki) są "lekko" upiorne i zwichrowane.
Teraz już wiem, że nie musi tak być. ;)
Swoją drogą nie przepadam za Barbie ale w tej sukience wygląda całkiem nieźle.

poniedziałek, 24 października 2016

Różowo.

Poprzednio pokazywałam wam zielony kocyk w akcji Tęczowych kocyków.  Ostatnio rozpoczęłam pracę nad różowym kocykiem ale mam możliwość dziergania jedynie z tzw. doskoku, więc idzie wolno. 
Na zdjęciu widać początek. Jest tam także motek różowo fioletowej włoczki o której chcę wam opowiedzieć. Nie jestem zaawansowaną dziergaczką ale zaobserwowałam u siebie objawy choroby. która dotyka wiele robótkujących osób. Mianowicie, wybrałam się do swojego włóczkowego źródełka. Wybór może mało urozmaicony ale jak dla mnie wystarczający. Przyglądając się kolorystyce dojrzałam ten różowo fioletowy melanż i ... zawisłam z myślami i ręką w powietrzu. Stwierdziłam, że muszę mieć choćby jeden motek. Zdrowy rozsądek (tak, mam śladowe ilości) nie pozwolił mi jednak kupić tej włóczki a inne, potrzebne akcesoria po które właściwie przyszłam. Wróciłam do domu ale moje myśli wciąż krążyły wokół koszyka z upatrzonym melanżem, do tego stopnia że nawet śniły mi się motki w tym kolorze. Nie było rady, po pracy pojechałam po upragnioną włóczkę. Na miejscu oczywiście ze dwadzieścia razy wyciągałam rękę i cofałam. W końcu kupiłam dwa motki. Przyznam szczerze, że uczucie jakiego doznałam dotykając tych motków mogę śmiało określić "orgazmem dziergaczki". Coś niesamowitego. Prawie zakręciło mi się w głowie. Teraz tylko rozpocząć robótkę - bo już wiem co z niej zrobię. :) Niestety psycholog w takich przypadkach jest bezradny.


Jak żyć.

Wpadłam na jakieś 30 min do Empiku w Manufakturze. Ponieważ małż miał tam jakieś bojowe zadanie a dzieci odesłałam między regały dziecięce postanowiłam sięgnąć po coś dla siebie. Moją uwagę przykuły poradniki - w miniaturowej wersji. Byłam ciekawa czy można zaczerpnąć z nich jakąś wiedzę. I ... poza prawdami zawartymi w obu książeczkach otrzymałam sporą dawkę dobrego humoru. Polecam przeczytać a czy kupować? Raczej na prezent niż obowiązkową pozycję w domu. myślę, że poświęcenie tym książeczkom kilku minut w księgarni w zupełności wystarczy ponieważ poprawiony nastrój i tak zostanie z Wami na dłużej. :)
Poradniki z serii: Jak żyć. Żona, Jak żyć. Mąż 

Autorzy: Hazeley J.A., Morris J.P.



zdjęcia okładek zaczerpnięte z internetu

czwartek, 29 września 2016

Moja biblioteka

Nie pisałam wam jeszcze nic o książkach. Dlaczego? Sama nie wiem. Książki zawsze były obecne w moim otoczeniu - różne. Kiedyś czytałam bardzo dużo, teraz niestety znacznie mniej ale doby by nie starczyło gdybym każdej ze swoich pasji poświęcała choćby godzinę dziennie. Bo gdzieś jeszcze musi być miejsce na rodzinę i około rodzinne sprawy, na pracę i inne zwykłe, codzienne. Przejdźmy więc do konkretów. Książek rozpoczętych mam kilka. Ponieważ taki chaos nie sprawia mi przyjemności postanowiłam kolejno zakończyć przynajmniej kilka tytułów.
Obecnie podczytuję w wolnych chwilach J. Chmielewską. A dokładnie:


Tęskniłam za Chmielewską bardzo. Liczyłam na podobny humor jak w "Całym zdaniu ..." "Krokodylu ..." czy "Wszystko czerwone". I jest podobny.  Nie zawiodłam się choć podchodziłam do niej z rezerwą. nie pamiętam już czy na "Lesiu" czy na "Upiornym legacie" poległam i dałam sobie spokój na wiele długich lat. co jakiś czas maniakalnie oglądając "Lekarstwo na miłość" (Jedyny film w którym uwielbiam Kalinę Jędrusik.)
Wczoraj, czekając na powrót latorośli z zajęć ruszyłam do szafki z napisem "książka za złotówkę". Zainwestowałam 3 zł. Chmielewskiej oczywiście nie mogło zabraknąć.


Na koniec pozycja, która zarówno na mnie, jak i na moich dzieciach zrobiła duże wrażenie. 



Dlaczego? Przeczytajcie. Zarówno dzieci jak i dorośli znajdą w niej odpowiedzi na wiele nurtujących nas pytań. A w przypadku dorosłych może nawet rozszerzy wasz sposób postrzegania świata. Więcej pisać nie będę. 

zdjęcia okładek zaczerpnięte z internetu

Kwadraciki za jeden uśmiech.

Ponieważ album internetowy, w który wstawiałam zdjęcia przestał funkcjonować wstawiam tutaj starocie. Dziś kwadraty z akcji Kołderki z jeden uśmiech. Kilka lat temu wyszywałam i nadal mam w sercu kołderkowe kwadraty choć z igła i kanwą się mijam.

Do kołderki nr 1326 dla Karolinki

Do kołderki nr 1339 dla Zośki

Do kołderki nr 1474 dla Julki S.


Do kołderki zapasowej KZ 0174 uszytej przez Bajarkę

Do kołderki nr 1187 dla Gabrysia

Do kołderki nr 1002 dla Ani 

Do kołderki nr 986 dla Seweryna

Do kołderki nr 1045 dla Ani W.

Do kołderki nr 1033 dla Antosia W.

Do kołderki nr 1110 dla Rafałka K.

Do kołderki nr 990 dla Bartoszka K.

Do kołderki nr 1206 dla Michała L.

Do kołderki nr 1549 dla Zuzi Sz.

Do kołderki nr 925 dla Sylwii C.


Do kołderki nr 900 dla Ewci

Do kołderki nr 905 dla Kasi

Do kołderki nr 906 dla Luca

Do kołderki nr 508 dla Tomka

Do kołderki nr 503 dla Marcina

Do kołderki nr 505 dla Justynki

Do kołderki nr 600 dla Klary Sz.

Do kołderki nr 467 dla Tomka B..

Do kołderki nr 723 dla Maksymiliana T.

Do kołderki nr 664 dla Patryka M.

Do kołderki nr 403 dla Maksa

Do kołderki nr 599 dla Jędrzeja / Kwadracik na poduszkę dla jego brata Juliana. 

Do kołderki nr 617 dla Adusi K.

Do kołderki nr 432 dla Mateusza P.

Do kołderki nr 390 dla Eryka

Batmanowy kwadrat.

 Wszem i wobec ogłaszam zakończenie wyszywania batmanowego logo. Miało być łatwo i szybko a codzienność zweryfikowała moje plany. Nie wyrobi...