Nie mogę usiedzieć spokojnie. Chociaż w zasadzie siedzieć mogę, tylko ręce ciągle by robótkowały. Rozpiera mnie szydełkowa energia. Mam ochotę realizować kilka projektów jednocześnie. Haftowanie krzyżykami nauczyło mnie, żeby jednak tego nie robić bo ilość ufo-ków rośnie w szybkim tempie a maleje znaaaaacznie wolniej.
Dziś były więc kwadraty, próby z cienką nitką i drobnym szydełkiem. Próby szydełkowania filetowego no i .... oczywiście podkładki, żeby nie było, że szewc bez butów chodzi.
Podkładki zazwyczaj występują w kompletach po 6 sztuk. Dla siebie postanowiłam zrobić 4 małe i jedną większą. Wiem jednak, że powstanie jeszcze jeden komplet dla naszych przyjaciół - dwie małe i większa. Wszystko w tej samej trójkolorowej opcji.
Było już:
żółty - pomarańczowy - zielony
pomarańczowy - żółty - zielony
żółty - zielony - pomarańczowy
Powstaje:
pomarańczowy - zielony - żółty
zielony - żółty - pomarańczowy
Zostaje więc jeszcze jedna opcja do wykorzystania ;)