niedziela, 17 września 2017

N + T

Nogi jeszcze bolą, w uszach dudni weselna muzyka ale bratanek już ożeniony więc można pisać post. Wzorem poprzedniego ślubu, inspiracją do pamiątki miało być zaproszenie ślubne. I tak też się stało. Zaproszenie dostaliśmy, wzór podobny wyszukany i zakupiony na Etsy. (Tak! nawet dałam radę założyć konto i zakupić wzór samodzielnie!) Ciągle się jednak nie składało. Ale czas naglił. Na trzy dni przed ślubem zabrałam się do pracy. Choć praca w tym wypadku to zbyt mocne słowo, bo w zasadzie nie miałam kiedy tego robić. Poprzysięgłam sobie więc, że jakąkolwiek będę robić pamiątkę, jeśli nie zacznę jej dwa tygodnie przed godziną zero to już jej nie robię. heheheheheh.

  1. Kupiłam ramkę i filc.
  2. Dokończyłam haft dzień ślubu godzina 1 w nocy.
  3. Wyprałam haft usuwając ślady mazaka i zrobiłam fotkę w wodzie.
  4. Haft schnie.
  5. Dzień ślubu godz 8 okazało się, że zafarbowała mulina.
  6. Okazało się, że ramka jest za duża.
  7. Kupiłam drugą ramkę.
  8. Okazało się, że ramka nie ma szybki.
  9. Przebolałam brak szybki.
  10. Przycięłam obrazek.
  11. Okazało się, że obrazek ma plamę.
  12. Wyprałam ponownie obrazek.
  13. Wysuszyłam suszarką.
  14. Wyprasowałam obrazek.
  15. Razem z filcem złożyłam w ramce.
  16. Okazało się, że wszystko się rusza.
  17. Postanowiłam przykleić haft do pleców.
  18. Okazało się, że nie mam taśmy dwustronnej.
  19. Sąsiedzi tez nie mięli.
  20. Pobiegłam do znajomej po okolicznościowe ciastka.
  21. Poratowała mnie i pożyczyła taśmę (dzięki Emilka).
  22. Obrazek spakowany o godz 16 ruszył w drogę na ślub.
  23. W trakcie drogi okazało się, że nie napisałam życzeń i nie zrobiłam fotki całości.

Ale było warto! 
N + T kochajcie się! (jak pisał wieszcz)



Batmanowy kwadrat.

 Wszem i wobec ogłaszam zakończenie wyszywania batmanowego logo. Miało być łatwo i szybko a codzienność zweryfikowała moje plany. Nie wyrobi...