- Kupiłam ramkę i filc.
- Dokończyłam haft dzień ślubu godzina 1 w nocy.
- Wyprałam haft usuwając ślady mazaka i zrobiłam fotkę w wodzie.
- Haft schnie.
- Dzień ślubu godz 8 okazało się, że zafarbowała mulina.
- Okazało się, że ramka jest za duża.
- Kupiłam drugą ramkę.
- Okazało się, że ramka nie ma szybki.
- Przebolałam brak szybki.
- Przycięłam obrazek.
- Okazało się, że obrazek ma plamę.
- Wyprałam ponownie obrazek.
- Wysuszyłam suszarką.
- Wyprasowałam obrazek.
- Razem z filcem złożyłam w ramce.
- Okazało się, że wszystko się rusza.
- Postanowiłam przykleić haft do pleców.
- Okazało się, że nie mam taśmy dwustronnej.
- Sąsiedzi tez nie mięli.
- Pobiegłam do znajomej po okolicznościowe ciastka.
- Poratowała mnie i pożyczyła taśmę (dzięki Emilka).
- Obrazek spakowany o godz 16 ruszył w drogę na ślub.
- W trakcie drogi okazało się, że nie napisałam życzeń i nie zrobiłam fotki całości.
Ale było warto!
N + T kochajcie się! (jak pisał wieszcz)