sobota, 21 października 2017

Moja Musierowicz

Dzisiaj z całkiem innej beczki. Odrobinę się powtórzę. Bo o pierwszych dwóch książkach już pisałam.
Wszyscy, mniej więcej wiedzą na czym polega stereotyp kryzysu wieku średniego u mężczyzn. No nie ma się czym chwalić. Natomiast, co wiemy o takim kryzysie u kobiet? Czy w ogóle coś takiego nas - kobiety dotyczy? Jeśli objawem tego może być powrót do dziewczęcej literatury młodziezowej - TO MAM KRYZYS.
Na początku roku, spędzając dużo czasu w szpitalu wertowałam oddziałowe biblioteczki. Ciężko było mi trafić na coś co zatrzymałoby mnie na dłużej. W końcu zdecydowałam się. Musierowicz. Kilka pozycji z sagi Jeżycjada stało na pólkach. Pamiętałam z dzieciństwa mój ukochany Kwiat kalafiora oraz rewelacyjną Kłamczuchę. Ale to były tylko dwie z całej dużej serii. Stwierdziłam, że czas nadrobić braki i zabrać się za lekturę wszystkich części. Początkowo z "Małomownym..." szło opornie ale później się rozkręciłam. I tak po mału, po kolei... Bawię się świetnie. Chichoczę jak nastolatka przy zabawnych fragmentach. I "dorastam" razem z bohaterami kolejnych książek. Rewelacyjnym pomysłem było połączenie kolejnych tomów, znanymi nam bohaterami.
Stosik czekający na lekturę. Znalazła się wyjątkowa, dobra dusza, która pożyczyła mi prawie całą serię.


Idzie wolno (bo czasu ciągle brak) ale jednak idzie.

 
rodzina Ptaszkowskich

 
Cesia Żak

Aniela Kowalik

 Gabi Borejko

Ida Borejko

Kreska

Beata Bittner

Aktualnie współistnieję z Noelką. 






Batmanowy kwadrat.

 Wszem i wobec ogłaszam zakończenie wyszywania batmanowego logo. Miało być łatwo i szybko a codzienność zweryfikowała moje plany. Nie wyrobi...